środa, 8 lutego 2012

Poetycko o Stalinie

Odeszła Wisława Szymborska, poetka, laureatka Literackiej Nagrody Nobla, autorytet, ulubienica postępowych salonów... komunistka. No dobra, odcięła się od tego, chociaż tego nie byłbym taki pewien. Nie znam się na jej wierszach, w ogóle nie znam się na poezji, chyba zbyt prymitywny na to jestem, wybaczcie. Z tego co pamiętam omawiałem w szkole jakieś jej wiersze, z tego co pamiętam były nawet całkiem ładne, nie neguję tego. Nie wiem co obecnie dzieje się w szkolnictwie polskim, Szymborska jeszcze tam jest obecna czy jej nie ma? Mimo wszystko, warto przypomnieć o czym dawniej pisała wielka poetka, w szkole wam raczej o tym nie powiedzą, bo przecież nie wypada.


Pod sztandarem rewolucji wzmocnić warty
wzmocnić warty u wszystkich bram



(...)

Oto Partia - ludzkości wzrok
Oto Partia siła ludów i sumienie?
Nic nie pójdzie z jego życia w zapomnienie



Takie oto rzeczy Szymborska pisała po śmierci pewnego sympatycznego pana z wąsami, całkiem spoko. Mało? Weźmy taki wierszyk jak Wstępującemu do Partii, też fajny:


Pytania brzmią ostro,
ale tak właśnie trzeba,
bo wybrałeś życie komunisty
i przyszłość czeka
twoich zwycięstw.



(...)

Partia. Należeć do niej,
z nią działać, z nią marzyć

z nią w planach nieulękłych,

z nią w trosce bezsennej -

wierz mi, to najpiękniejsze,

co się może zdarzyć,

w czasie naszej młodości

- gwiazdy dwuramiennej.



Leninowi w czerwonych niebiosach właśnie popłynęła łza, tow. Stalin "lubi to" na Facebooku. Na deser jeszcze fragment pieśni harcerskiej napisanej przez Szymborską w czasach kiedy była szychą w PZPR:


Komsomolskie jasne słońce opromienia cały świat
pozdrowienia śle dziś Polsce
cała młodzież kraju Rad



Cudowne! Czytelnicy "Gazety Wyborczej" już mnie mogą wyzywać od ziejącego nienawiścią faszysty ("Faszyzm nie przejdzie!"), wroga społeczeństwa otwartego czy co tam sobie wymyślą niezgodnego ze świętymi "standardami europejskimi", przyjmuję na moją chudą klatę. Wbrew pozorom, to że przypominam socrealistyczną pisaninę zmarłej noblistki nie jest jakimś atakiem na nią. Szymborska przyznała się, że za młodu była zafascynowana socjalizmem, ja wiem, takie były czasy, albo się pisało to co władza chciała albo się nie pisało wcale, nie każdemu się chce zapieprzać przy maszynie, fajniej pisać. Czynnie wspierała zbrodniczy stalinowski system i nie wypierała się tego. Nie wiem czy przepraszała za to czy nie, nie obchodzi mnie to, ważne, że wszyscy jej to wybaczyli jako "błąd młodości". Teraz wyobraźcie sobie znanego poetę, który za młodu był członkiem NSDAP i pisał wiersze ku chwale Hitlera. Wybaczono by mu to? Wątpię, choćby się kajał do końca życia to i tak na zawsze pozostanie cholernym hitlerowcem. Głupi młody poseł, któremu zdarzyło się w młodości bawić się w "wszechpolaczka" i "zamawiać pięć piw" ma przesrane, zawsze będzie cholernym faszystą, choćby stał się słusznym socjalliberałem i wstąpił do PO. Tymczasem babce, która pisała wiersze wielbiące kolesia, którego ofiary liczy się milionach, jak gdyby nigdy nic wybacza się to jako "błąd młodości". Hmmm... Podwójne standardy? Niestety hasła o równości i braterstwie (pod lufą karabinu) nie tylko nie wychodzą z mody, ale i piewcom takich haseł się więcej wybacza. Tylko zabawne czy już niepokojące?
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz