poniedziałek, 16 lipca 2012

Przestańcie karmić gołębie... i wywalać żarcie przez okno!



Ludzkość jest straszna, jest powodem dla którego wasza dłoń może tkwić przy waszym czole w stanie permanentnego facepalma. Moje osiedle jednak przegina, chociaż pewnie na osiedlach w innych miastach jest podobnie. Wyobraźcie sobie, że dokarmiacie szczury, to przecież takie miłe i inteligentne stworzonka. Pewnie sobie wyobraziliście jak małe nastroszone wypłosze wyłażą ze wszystkich dziur i wyżerają wasze odpadki. Oczywiście, że nikt normalny nie dokarmia miejskich szczurów! Każdy wie, że dzikie szczury w niczym nie przypominają domowych białych czy łaciatych szczurków z klatek, dzikie szczury są szare, brudne, paskudne i śmierdzą! Mnożą się jak nienormalne, potrafią przetrwać wszystkie Czarnobyle i biblijne potopy, znajdą odżywcze substancje w gumowych kablach i przenoszą paskudne choroby zakaźne. Nikt rozsądny nie dokarmia szczurów.

Więc dlaczego ludki z mojego osiedla tak upodobali sobie dokarmianie latających szczurów? Chodzi oczywiście o pewne paskudne gruchające ptaszyska nazywane fachowo gołębiami skalnymi, chociaż te miejskie to już pewnie jakieś cholerne mutanty. Z miejskimi gołębiami jest analogiczna sytuacja jak ze szczurami, to nie są białe hodowlane gołąbki czy słodko gruchające cukrówki, miejskie gołębie są brudne, wyleniałe, grzebią w śmietnikach i srają na parapety. Kiedyś widziałem jak cała banda tych śmierdzieli biła się o kawałek zgniłego mięsa wyglądającego jak kawałek kurzej dupy, skubały go dziobami a ja szybko odwróciłem wzrok, żeby się nie porzygać. Widzieliście jakie one są brudne? Przypatrzcie się, to jest kłębek brudu ze skrzydłami, pomiędzy piórami żyją stworzenia o jakich nawet wam się nie śniło, najróżniejsze kleszcze i inne pasożyty. Gołębie są po prostu ohydne, roznoszą choroby i obleśnie gruchają pod oknem. Nie namawiam nikogo, żeby do nich strzelał, tak samo jak do szczurów, one zawsze w miastach będą, bo w mieście jest mnóstwo odpadków, które są dla nich bogatym źródłem pożywienia. Niestety w miejskich osiedlach i blokowiskach mieszkają pewni pacjenci, którzy wymyślili sobie, że fajnie pobawić się w świętego Franciszka od zwierzątek i dokarmiać gołębie. O ile rzucanie kawałków suchej buły ptakom na rynku w Krakowie jest jeszcze pewnym elementem miejscowego folkloru, to wywalanie przez okno całych bochenków czerstwego chleba to już przegięcie. Wcale nie przesadzam, w moim bloku i innych blokach w okolicy mieszkają ludzie, którzy uważają, że to co zostało z obiadu wywala się "fru" przez okno, gołębie zeżrą, albo psy, albo koty... albo szczury. Wychylają się różne wąsate typy albo stare baby z okien i "cip cip cip" rzucają okruchy gołębiom, kiedyś jednej babie zwróciłem uwagę, żeby nie robiła syfu, to burknęła "karmię bo lubię" i się schowała. To jest taka wiejska mentalność, za komucha blokowiska postawili, wieś się sprowadziła i stare nawyki ciężko wyplenić, nie mają kur to sobie gołębie znaleźli, instynkt "cip cipania" jest chyba zbyt silny. Można tym ludziom tłumaczyć, że gołębie same sobie znajdą jedzenie, nie trzeba ich dokarmiać, można mówić, że roznoszą pasożyty i choroby (potwierdzone przez naukowców!), ostatnio nawet jakiś specjalista powiedział, że ptaki źle trawią niektóre rodzaje pieczywa i później zdychają w męczarniach, i tak będą karmić "bo lubią".

Mało tego, ptaszyska robią się coraz bardziej agresywne, wpadasz między nie a one w ogóle się nie boją, kręcą łbami i wpatrują się w ciebie tymi głupimi ślepiami. Kiedyś idę a tu nagle leci prosto na mnie cała chmara, gdybym się nie uchylił to moja twarz pewnie miałaby spotkanie z kilkoma skrzydłami, dziobami i pazurami. Jeśli myślicie w tym momencie o "Ptakach" Hitchcocka to nie jest wcale taka głupia myśl, moją siostrę na przystanku gołąb walnął w głowę. Łażą po osiedlu jak małe dinozaury i bezczelnie sobie gruchają, być może niedługo ludzie będą bali się wyjść z domu. Wracając do wywalania żarcia przez okno, co jest obrzydliwe, to ostatnio na spacerze z psem odkryłem, że inne wspomniane już przeze mnie stworzenia też to lubią, po trawie wśród gołębi spacerował sobie szczur, widać swój do swego ciągnie.
Nie jestem zwolennikiem wlepiania mandatów za dokarmianie ptaków, ale gołębioluby się w końcu takich mandatów doczekają (chyba nawet gdzieś już są). Więc może drodzy obywatele miast wszelakich, zróbcie coś dobrego dla siebie i innych i przestańcie rozpieszczać spasione latające szczury.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz